czwartek, 14 lipca 2011

1. " Początek i koniec"

Kiedy już wszystko się udało, wszystkie puzzle prawie idealnie do siebie pasowały. Dostałam pracę, wyprowadziłam się z domu, z dala od rodziców, nie odbierając nawet od nich telefonów, poznałam chłopca, zrobiłam dyplom, minął rok od ostatniego ataku depresji i byłam w stanie zupełnie zrównoważonym. Gdy właśnie grzecznie i przykładnie wypełniłam wszystkie te rzeczy, które zawsze zarzucała mi moja rodzina i środowisko mówiąc: "kiedy się obronisz?", "kiedy wyjdziesz za mąż?", "kiedy dostaniesz pracę?", wypełniłam je tak jak odmawia się pokutę, którą dostajesz od księdza w celu zmazania swoich grzechów. Dokładnie w tym momencie, gdy odpokutowałam wszystkie swoje "grzechy" i byłam statystycznie szczęśliwą osobą stwierdziłam, że to nie to! że moje życie takie zupełnie rutynowe, przewidywalne, takie całkiem OK, takie o jakim tyle czasu marzyłam mnie nie kręci. Nie wstaję rano pełna radości i energii na cały dzień, której chyba więcej jest w jakimś batonie z reklamy. Nie, nie, nie chcę!
Wiedząc, że nigdy nie nauczę się latać, nie osiągnę swoich najskrytszych marzeń nie chcę żyć. Podjęłam świadomą, dorosłą decyzję, taką jak wtedy gdy wybierasz studia, nową pracę czy kierunek swojej drogi życiowej. Podjęłam decyzję, za którą jestem w pełni odpowiedzialna i w stanie udźwignąć wszystkie jej konsekwencje.
Podjęłam decyzję o świadomym samobójstwie.

2 komentarze:

  1. Podoba mi się zdanie "Nie wstaję rano pełna radości i energii na cały dzień, której chyba więcej jest w jakimś batonie z reklamy.". Ten baton z reklamy jest rozbrajający. Poza tym też tak mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję :), miło mi, nie wiedziałam, że ktoś to czyta ;P

    OdpowiedzUsuń